- Mamy dużo pacjentów - mówiła - zwłaszcza pegazów, którzy przyjeżdżają z różnymi...
Właśnie wtedy wbiegli pielęgniarze pchając łóżko z brązowym pegazem z przetrąconym skrzydłem. Pielęgniarka spojrzała się na mnie szybko, ale ja już ruszałam do pracy i składałam jego kończynę. Po chwili skończyłam i obandażowałam skrzydło. Mijały dni, a ja zdążyłam poznać pegaza. Ma na imię Cloud Dasher. Następnego dnia wychodził ze szpitala. W ramach podziękowania zaprosił mnie na kolację.
Poszłam do Ponyvillskiej kawiarni. Gadaliśmy, śmialiśmy się. Potem spotkałam się z nim jeszcze parę razy. Nie wiem kiedy, ale się zakochałam.
Właśnie minął rok od mojego przybycia do Ponyville, w życiu nie podejrzewałam, że trafiając tutaj znajdę cudowną pracę, przyjaciół i... narzeczonego. Bo wiecie, Dasher mi się oświadczył.
Poszłam do Ponyvillskiej kawiarni. Gadaliśmy, śmialiśmy się. Potem spotkałam się z nim jeszcze parę razy. Nie wiem kiedy, ale się zakochałam.
Właśnie minął rok od mojego przybycia do Ponyville, w życiu nie podejrzewałam, że trafiając tutaj znajdę cudowną pracę, przyjaciół i... narzeczonego. Bo wiecie, Dasher mi się oświadczył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz